12.12.2011 11:53
Miłość w urzędzie
Własność motocykla trzeba jeszcze sformalizować, załatwiając formalności pozakupowe. Załatwianie kłopotliwe czasowo, bo jak ja pracuję to urzędy też pracują. W moim przypadku kłopotliwe podwójnie, bo nie mieszkam w miejscu zameldowania.
Dzisiaj etap pierwszy, czyli uiszczenie podatku w US od umowy cywilno-prawnej kupna sprzedaży. Przezornym będąc, wraz ze sprzedającym umieściliśmy wpis o uszkodzeniach blacharsko lakierniczych i wpisaliśmy wartość motocykla na 7k. Dziś Pani dziś w okienku, skądinąd bardzo atrakcyjna, nie bacząc na wartość na umowie, stwierdziła iż wartość motocykla w systemie znacznie przekracza cenę kupna. Zwróciłem uprzejmnie uwagę, iż motocykl został zakupiony jako uszkodzony. Zaduma wstąpiła na miłą twarz urzędniczki i wgłębiając się w treść umowy znalazła stosowny zapis. Po chwili zadumy, na kalkulatorku wbiła kilka cyferek i kierując do mnie swoje niebieskie oczęta stwierdziła, iż może wycenić motocykl na kwotę 10.5k, co jest 33% mniej od wyceny rocznikowej. Wyczuwając brak dalszych możliwości ugrania z tej kwoty, zgodziłem się pokornie zapłacić podatek w wysokości 210zł. Wpłata w kasie i powrót do przeuroczej urzędniczki z kopią umowy i potwierdzeniem wpłaty zakończyły wizytę w skarbowym. Pozostała mi jeszcze kwestia rejestracji. Według przepisów to jest 30 dni od daty zakupu, nie wydaje mi się jednak bym dotrzymał tego terminu. Raz że nie po drodze, a dwa, że przed świętami szczupli mi już w portfelu.
Kategorie
- Ekstremalnie (3)
- Mechanika (4)
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (6)
- Turystyka (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)